Forum Forum WSPÓLNOTY OAZOWEJ z Gdańska-Wrzeszcza Strona Główna
->
Duchowość
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
WSPÓLNOTY
----------------
OAZA
SPRAWY DO PRZEGADANIA...
----------------
OGŁOSZENIA
CZYŻBY ZMIANY...?!?
WIARA
----------------
Wierzyć??Czy nie wierzyć??
Duchowość
RÓŻNE
----------------
HUMOR
O WSZYSTKIM
CIEKAWE STRONY
FOOOORUM
----------------
SKARGI
PROPOZYCJE
REGULAMIN
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Anka
Wysłany: 01 04 2006, 09:47
Temat postu:
do mnie tez by mogl tak przyjsc Jezus
CIASCIO
Wysłany: 25 03 2006, 02:34
Temat postu:
Ksiądz też człowiek ale ...
Jeżeli wasz ksiądz jest dobroduszny i często się uśmiecha wtedy uznają go za prostaka; jeżeli bywa poważny i zamyślony, wtedy uważają go za wiecznie niezadowolonego i naburmuszonego. Jeżeli ksiądz jest przystojny, ludzie często będą się zastanawiać i plotkować: Dlaczego się nie ożenił?; jeżeli jest brzydki stwierdzą bez cienia wątpliwości: Na pewno nikt go nie chciał! Jeżeli jest gruby, to podsumują złośliwie: O, takiemu to nic nie brakuje!; Jeżeli jest chudy i choć trochę zaniedbany w ubiorze, wystarczy by nazwali go sknerą lub mało dbającym o swój schludny wygląd. Kiedy mówi długie kazania, jest zawsze nudny i powtarza się; kiedy w czasie kazania zdarza mu się mówić podniesionym głosem, wtedy parafianie uważają, że nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy; jeżeli przepowiada "normalnie", to oczywiście nic z tego nie można zrozumieć, bo mówi bez zaangażowania, albo po prostu nie ma talentu mówcy. Jeżeli wasz ksiądz posiada samochód, to jest bez wątpliwości księdzem bogatym; natomiast jeżeli nie posiada nawet "fiacika 126p", wtedy ocenia go się szybko, że nie podąża za duchem nowych czasów; jeszcze częściej można usłyszeć szeptane plotkarsko pytanie: A, co on robi z tymi pieniędzmi? Jeżeli wasz ksiądz stara się często odwiedzać swoich parafian i wobec nikogo nie przejdzie obojętnie, wtedy wielu uważa, że wtyka nos w nie swoje sprawy; jeżeli zaś przebywa stale na plebani lub w domu parafialnym, to jest człowiekiem zamkniętym i nie interesują go problemy i codzienne życie innych. Jeżeli ksiądz przetrzymuje zbyt długo penitentów przy kratkach konfesjonału, wtedy jest gadułą, często skrupulatem lub nie zna reguł dzisiejszego życia; jeżeli w konfesjonale jest zbyt "szybki", wtedy mówią, że nie umie słuchać swoich penitentów, jest niecierpliwy i po prostu nie ma powołania . Jeżeli ksiądz rozpoczyna punktualnie odprawiać Mszę świętą, wtedy jego zegarek zawsze śpieszy; jeżeli rozpoczyna z opóźnieniem , wtedy nie ceni i marnuje drogocenny czas innych. Jeżeli chodzi w sutannie, wtedy uważają go za konserwatystę i nie przystosowanego do nowych czasów; natomiast jeżeli często spotykają go ubranego po "świecku", wtedy ocenią, że strój duchowny jest mu ciężarem i określą go jako człowieka zbyt światowego i nie chcącego się określić w swoim powołaniu. Jeżeli w kościele prosi lub dziękuje za ofiary na budowę czy remont waszego kościoła, wtedy mówicie, że za dużo mówi o pieniądzach; natomiast jeżeli nic nie organizuje lub nie buduje od strony materialnej, to wtedy ocenia go się jako słabego gospodarza, a parafię za martwą, w której nic się nie dzieje. Jeżeli wasz ksiądz jest młody, wówczas wszystko spisuje się na karb braku doświadczenia lub jeszcze seminaryjnej gorliwości i braku poczucia realizmu; kiedy jest już stary, to mówicie, że najwyższy czas, aby go posłali na odpoczynek w "zacisze" Domu Księży Emerytów.
CIASCIO
Wysłany: 04 03 2006, 14:44
Temat postu:
Jest jakiś problem?
Pracowałem spokojnie w domu przy moim biurku, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. W takich przypadkach zawsze zrzędziłem, ale tym razem poszedłem otworzyć, mówiąc sobie, że mógłby to być listonosz. Nie był to jednak on, lecz ktoś, kto powiedział do mnie:
- Czy pozwoli pan, że wejdę na chwilę? Jestem Bóg.
- Co za radość Cię poznać - powiedziałem do Niego. - Od dawna słyszę o Tobie, to wielka rzecz spotkać Ciebie. Jestem zresztą w trakcie pisania artykułu o Tobie i męczyłem się tym okropnie. Może mógłbyś mi pomóc?
- Być może, ale niech pan zbytnio na to nie liczy. Ja i literatura... wie pan...
Zaprosiłem mojego wspaniałego Gościa, aby zajął miejsce w fotelu. On wolał krzesło wyplatane słomą: musiało mu coś przypominać.
- Siedzisz często w kącie? - zapytałem Go.
- Jestem tam zawsze - powiedział. - Jestem Bogiem, więc jak mówił Tomasz z Akwinu, jestem wszędzie. Jednak przez większość czasu Mnie nie widać.
- Trzeba przyznać, że nie czynisz zbyt wiele, aby zwrócić na siebie uwagę - powiedziałem do Niego. - Od czasu do czasu jakiś cud; to nie kosztuje Cię wiele. Mógłbyś zorganizować wielką kampanię, tak jak się to często robi obecnie.
- Wie pan, nie wiem dokładnie, czego mógł-bym oczekiwać od tego rodzaju akcji. Poza tym handel budzi we mnie złe wspomnienia. Zostałem sprzedany za trzydzieści srebrników. Jeśli chodzi o cuda, to czynię je każdego dnia, ale ludzie są tak zagonieni, że wcale ich nie zauważają. Kiedy spędza się czas na podróżowaniu samochodem i mknie się z prędkością 150 km na godzinę, nie widzi się kwiatów rosnących przy drodze. Trzeba wybierać...
Bóg miał rację: jest tu pewien problem...
madziorek
Wysłany: 03 03 2006, 17:12
Temat postu:
to o dzieciaczkach jest świetne... zmusiło mnie do myślenia:p
Diana
Wysłany: 01 03 2006, 15:44
Temat postu:
bardzo prawidziwie obydwie historie pokazują nam świat. naprawdę strzał w dziesiątkę
Anka
Wysłany: 27 02 2006, 15:51
Temat postu:
ojjej jakie ladne to o marysi ale to o blizniakach to juz w ogole super
Agnes
Wysłany: 26 02 2006, 19:07
Temat postu:
W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki.
Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.
- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem, czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później."
Qnc
Wysłany: 26 02 2006, 16:20
Temat postu:
Strzelone w dyche... Chyba do każdego to przemówi
CIASCIO
Wysłany: 26 02 2006, 02:06
Temat postu: Twoje ręce....
Ten tekst znalazłam niedawno na sieci i jakoś mnie uderzył....
Twoje ręce kocham najbardziej.....
"A to powiedziawszy, ukazal im rece i bok. Uradowali sie tedy uczniowie, ujrzawszy Pana". Jana 20,20
Mala Marysia wspiela sie na kolana mamy, ramionkami objela jej szyje i powiedziala: "Tak bardzo cie kocham, mamusiu". Potem wzdrygajac sie, dorzucila: "Masz taka piekna buzie i takie ladne oczy, ale twoje rece sa brzydkie". Matka w zamysleniu spojrzala na swoje rece, pokryte bliznami i znieksztalcone, i zapytala: "Mam ci opowiedziec historie moich rak?" "O, tak, opowiedz" - poprosila córeczka. Matka zaczela opowiadac o pewnym dniu sprzed kilku lat. Bedac na parterze, uslyszala nagle krzyk na pietrze domu. Wbiegla na góre i ku swemu przerazeniu zobaczyla palace sie lózeczko, w którym spala Marysia. Nigdy nie wyjasniono, skad wzial sie ten ogien. Nie namyslajac sie i nie wahajac, matka wyciagnela dziewczynke z plomieni. Jednoczesnie zrywala z niej palace sie ubranie. co poparzylo jej wlasne rece. Niewielkie oparzenia dziecka nie pozostawily zadnego sladu. Ale na rekach matki pozostaly trwale znaki tego wydarzenia. Gdy skonczyla swoja opowiesc, w pokoju przez dluzsza chwile panowala cisza. Potem dziewczynka przycisnela usta do oszpeconych rak matki i powiedziala: "Mamusiu, teraz twoje rece kocham najbardziej".
Na krzyzu Golgoty gwozdziami przebito rece i nogi Zbawiciela. Jego rece zostaly przebite dla CIEBIE, aby ocalic cie od wiecznego ognia. Znaki na Jego dloniach swiadcza o niezglebionej milosci Bozej. Jak odpowiesz na nia?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin