Kryzys

Diana

Co robicie jak macie kryzys wiary? Jak się nie potraficie modlić? W ogóle mieliście kiedyś coś takiego?

Nobody

Jak mam kryzys wiary to idę do komuni myśląc nad tym co robię, kogo przyjmuję do siebie i dlaczego. Warto wtedy pójść do spowiedzi i powiedzieć o swoim problemie księdzu.

Tusia

często mam i boję się że coraz częściej... wtedy wychodzą herezje...
dam może przykład (którego nie należy brać na poważnie)

Ojcze nasz, któryś jest w niebie,
o ile jesteś, bo zaczynam w to wątpić,
święć się imię twoje,
chociaż nie mam pojęcia, jak ono brzmi,
przyjdź królestwo twoje,
którego ustrój polityczny będzie autokratyczny
i zniknie konieczność wybierania co cztery lata kolejnych głupców na wysokie stołki,
bądź wola twoja i niech się nadal źle dzieje na świecie,
niech trwają wojny, niech giną dzieci
i chwała bądź broni nuklearnej,
jako w niebie, tak i na ziemi.
I niech nadal młode anioły noszą kosy w kieszeni.
Chleba naszego powszedniego,
i masła
i wędlin
i wódki
Daj nam dzisiaj
i jutro
i pojutrze
i aż do pierwszego.
I odpuść nam nasze winy,
do których się nie poczuwamy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom - zaraz po ich śmierci.
I nie wódź nas na pokuszenie,
bo sami się wodzimy i nie potrzeba nam twojej pomocy,
ale nas zbaw ode złego i obłudnego dozorcy,
od wysokiego rachunku telefonicznego,
od hałaśliwych sąsiadów
i od pijanych ojców.
Amen.

NiKtóś

Jeżeli mam kryzys szukam czegoś gdzie mogę sie doładować (taka stacja energetyczna z kopniakiem na dowidzenia). Może to np. byc Dzień Wspólnoty ( Very Happy

), rekolekcje, wspaniale przygotowane Triduum Paschalne...Próbuje także wtedy powrócić do tych chwil <we wspomnieniach>, w których moje życie wręcz było modlitwa:)